Kukurydzę na liny przygotowuję ze dwa dni przed łowieniem. Do puszki kukurydzy dodaję dwie łyżki prawdziwego miodu rozrobionego w pół szklanki ciepłej lecz nie gorącej wody, na dzień lub dwa do lodówki, a później wodę z miodem wylaną ze słoika dodaję do zanęty. Po pierwszym zastosowaniu tej przynęty byłem tak zaskoczony bo efekt przerósł moje oczekiwania _________________ "Zdrowy rozsądek i umiar we wszystkim" Grzegorz K. alias Spokojny
Witaj Grzegorz ja kilka lat temu miałem zbiornik wodny pod nosem były tam piękne ryby ale tylko leszcze mnie rajcowały i im poswięciłem czas i pieniądze nęciłem kukurydzą przez pięć dni 6 i 7 to było łapanie wiesz mi brałem 5 no może 6 szt ziaren do kieszeni i z jedną wędką szedłem wedkować 4 ładne lechole zawsze wisiały to były czasy piszę tak bo psełdo wedkarze popsuli mi stanowisko tylko dla tego że nie ujawniłem na co mi tak wspaniale biorą kukurydza jako przyneta jest naprawde super nawet ta z puszki.
Spokojny- mi podpowiedział kiedyś miejscowy "magik" taki trik.Kukurydzę gotuje sam z dodatkiem.........maggi(przprawy do zup). Za zanęte służyła mu "osypka"(tak ją nazywał)dla swiń z jego gospodarstwa. Zanętę rozrabiał wywarem z pod kukurydzę.Tak przyzwyczaił ryby do tej karmy że liny to tylko On łowił.
Tak, nie wiem czy czytałeś moje opowiadanie "Piranie" tam jest opisane jak liny lubią kukurydzę ale lechy też. Mój znajomy amury wyjmuje na 3-4 ziarna na haczyk zapięte. Ale kukurydza z miodem to dopiero jest jazda. _________________ "Zdrowy rozsądek i umiar we wszystkim" Grzegorz K. alias Spokojny