Skandynawia. |
Cześć! Pierwszy raz o ile pamiętam pojechałem do Skandynawii, a konkretnie do Norwegi to był rok 2007. Później jeździłem tam dwa, a czasem nawet trzy razy w roku. Także wyjazdów już nazbierało się trochę, i doświadczenia również. Tym razem nastawiłem się na konkretną rybę - sandacza, którego nie udało mi się złowić. Co nie znaczy, że nie łowiłem. Owszem łowiłem dość dużo okoni, trochę szczupaka. Może mniej iż zwykle, ale zawsze. Ten rok, a ściślej ta jesień jest w Skandynawii tj. w Szwecji dość kiepska nikt nie wie dlaczego. W Norwegii chyba nikt nie był z powodu epidemii. Więc nie wiadomo jak tam było. Choć znajomi złowili ogromnego halibuta. Jeżeli wszystko dobrze się skończy z Covidem i zdrowie dopisze, to jeszcze w przyszłym roku planuję ze dwie wyprawy do Skandynawii, może nawet trzy! I na tym zakończę moją przygodę z Północną Europą! P.S Broda jak broda! Zgolona, z powodu Covida i perturbacji z fryzjerem. Ale zapuszczę na zimę na nowo! Pozdrawiam! |