Spokojnie..to jeszcze potrwa. Zanim dojdziemy bardzo wysoko, najpierw wypowiedzą się wędkarze. I bogaci, i niezamożni. To, co stworzyłem, nie ma służyć ekipie zaprzyjaznionych kolesi. To jest dla wszystkich. I najpierw nasze środowisko się wypowie, czy to, co stworzyłem ma wartość. Nie mam zamiaru nikogo niszczyć, ani siebie pchać na jakiś fotel. Nasze wędkarstwo stanowi dla mnie jedną całość, mimo, że tak rozbite na koła wzajemnej adoracji, wokół trzech dużych czasopism, zarządów, itd. Nie mogę w tej chwili opisywać swoich zamierzeń, i mam nadzieję że to przyjmiecie ze zrozumieniem. Ani Polska, ani PZW nie żyją w jakiejś próżni. Czas zrobił swoje, i robi nadal. Sprawa naszego wędkarstwa to nie jest problem gromady wariatów, zrywających się o świcie na spotkanie z naturą. Stanowimy niemałą część naszej gospodarki, dzięki takim "wariatom" jak my - tysiące ludzi zarabia pieniądze. Jeżeli okaże się, że moje rozwiązania zostaną kiedyś uznane za dobre, i warte urzeczywistnienia, będę się cieszył. Jeżeli mój projekt zostanie odrzucony przez wędkarzy - nie obrażę się. Jestem po wielu rozmowach, ze zwykłymi wędkarzami, takimi jak ja. Również - z ludzmi ze struktur PZW, ichtiologami. Te rozmowy pozwalają mi na umiarkowany optymizm. Hrabia Czartoryski powiedział kiedyś - Czyń, coś powinien - będzie, co może...I ja tak postąpię. |