No i byłem. Przesiedziałem cały dnień, ryba dość słabo współpracowała Łowisko dość mocno zanęciłem, tzw. klatkę. Tuż koło warkocza było ok 4 metrów. Tak średnio ok 3 metry. Złowiłem kilka kleni. Wszystkie jeden rozmiar, kilka płoci,też ledwo miara. Kiełbi i uklejek nie liczę. W rzece żadnego życia. Brak spławów ryb. Czasem wydawało mi się,że nie duże klenie coś zbierają z powierzchni wody. Nad wodą byłem sam. Nikogo! Nawet ptaków niewiele. Trochę kaczek. jakiś bażant krzyczał w krzakach na drugim brzegu. Zajrzał bocian i to wszystko
|