Skandynawia.
Witajcie!
Wczoraj wróciłem z kolejnej wyprawy do Skandynawii. Tym razem byłem w okolicy Karlskrony. Na szkierach. Na wyspie Jordo. Wyjazd ze wszech miar udany. Może oprócz pogody. Trochę wiało i padało. Ale ogólnie dało się wytrzymać pan zielony
A ilość i wielkość łowionych szczupaków nawet jak na Szwecję wprowadziła mnie w podziw. Największy miał 96 cm. Do metra nie wiele zabrakło!! Ale najciekawsze było to,że w jednym miejscu brały ryby prawie o takiej samej wielkości od 88 do właśnie 96cm. Mnóstwo zatok i zatoczek, prawie o takiej samej głebokości sięgającej czasem, rzadko około 1 do 2 metrów głebokości. Ale najwięcej szczupaków padło na niewielkiej głębokości sięgającej najwyżej 1-go metra. Woda mocno porośnięta roślinnością podwodną. Na szczęście były wolne połacie w których z mniejszą czy większą trudnością dało się prowadzić przynętę. Czasem udawało się nie haczyć za rośliny. W takich miejscach były brania na niewielkie gumy. Kopyta, ripery czy błystki antyzaczepowe. Bardzo ważna była ich wielkość. Nie mogły być większe niż 8 - 10 cm. Na większe nie było brań. Kolor nie był istotny. W ciągu tych kilku dni pobytu mogłem złowić może około 100 szczupaków. Przestałem liczyć, bo nie miało to sensu. Zbyt szybko się pogubiłempan zielony Miejscowi mówili,że jeszcze później czyli w grudniu szczupaki jeszcze lepiej biorą!zdziwionyzdziwionyzdziwiony
A głównym ich pożywieniem, jak się zdaje, są cierniki!eh Bo jeden ze złowionych szczupaków wypluł ich kilkanaście! Nie mam pojęcia jak takie duże ryby mogą wyżyć na takich małych!? Innych ryb poza szczupakami nie udało się nam złowić. A są tam ponoć jeszcze dorodne okonie!
Kilka zdjęć!jęzor











  PRZEJDŹ NA FORUM