Skandynawia. |
Witajcie! Wróciłem kilka dni temu z kolejnej wyprawy do Skandynawii. Byłem 7 dni w bazie Mikkelvik Brygge.80 km na północny zachód od Tromso. To już trzeci mój pobyt w tej bazie. Niestety pogoda w tym roku nie była łaskawa. Tylko pierwszy dzień był słoneczny i bezwietrzny umożliwiając bezpieczne pływaniem po oceanie. Następne dni były tylko gorsze. Deszcz,śnieg i wiatr dochodzący w porywach do 10m/sek. Powodowało to dość silne falowanie oceanu, dlatego zrezygnowaliśmy z pływania po niespokojnym Morzu Północnym. Łowiliśmy ryby w fiordzie,lub przy sprzyjającym wietrze na granicy fiordu i otwartego oceanu. W związku z tym z rybami było dość kiepsko. Choć udało się złowić kilka halibutów. W tym największy wyprawy, mający masę 21 kg. Kilka dość pokaźnych dorszy i o dziwo kilka karmazynów na nie zbyt dużej głębokości.Generalnie nie było rewelacji jak na Norwegię, ale i tak uważam,że wyprawa była udana. Droga powrotna obfitowała w przygody. Zaczęło się jeszcze w bazie. Lot mieliśmy o 6.30 z Tromso do Oslo. Więc ,żeby zdążyć na samolot musieliśmy wyjechać około 2.00 w nocy. Okazało się, że jest około -3 C i śnieżyca. Więc przeprawa przez góry po słabo,żeby nie powiedzieć w ogóle nie odśnieżonej drodze była dość stresująca. Mimo wszystko zdążyliśmy na czas, na lotnisko. Lot do Oslo przebiegał bez problemu. Jak i lot do Krakowa. Emocje się zaczęły z chwilą podchodzenia do lądowania. Nad Krakowem utrzymywała się silna mgła. Dopiero trzecia próba lądowania okazała się skuteczna! Uff!!!! Dalsza podróż z lotniska do domu już bez problemu. Kilka zdjęć z tegorocznej wyprawy. Kraby! Krab królewski. Delicje. Tajska zupa rybna! Niepowtarzalny smak, ze świeżych ryb! Zjedzona została błyskawicznie! Kolejny Troll do mojego zbioru |