Longinie - nie mów, że aż tak źle z Tobą Pamiętam, jak kilka lat temu pływał z nami gość spod Białegostoku, grubo ponad 70-letni. Przy którymś spływie spotkaliśmy go w połowie drogi, jak zasuwał pod prąd, stwierdził, że mu się nudziło, bo tempo za wolne, więc ruszył wcześniej i teraz wraca po nas. Oczywiście żartował - zrobił nam taką niespodziankę, bo spóźnił się na start. Fakt,że drugiego takiego "gieroja" nie spotkałem. |