Warta - wspomnienia
Witajcie.!

Wczoraj zrobiłem sobie wycieczkę nad Wartę w jej najbardziej urokliwy odcinek. Czyli Wielki Łuk Warty. Pamiętam to miejsce z przed wielu dziesiecioleci. Ostatni raz łowiłem tu ryby w lipcu 1980 roku. Po tym roku nad Wartą bywałem sporadycznie. Rzeka wtedy była pełna wody, w miarę czystej, oraz dość zasobna w ryby. W owym czasie na Warcie nie było mostów ani w Bobrownikach , ani w Załęczu Wielkim, ni w Lisowicach. O ile mnie pamięć nie myli pomiędzy Działoszynem a Krzeczowem był jeden most w Kamionie. Tak funkcjonowały promy. Głownie służące do przewożenia przez rzekę pojazdów rolniczych i sporadycznie samochodów osobowych, nielicznych turystów odwiedzających to urocze miejsce, i jeszcze rzadszych wędkarzy. Poruszających się pieszo, lub na rowerze. Czasami samochodem. O spływach kajakowych na tak masową skalę nikt wtedy nie myślał. Owszem zdarzały się przypadki, że pojedynczy kajak przemierzał Łuk Warty i to tyle. Sam kiedyś przepłynąłem na " Stynce", odcinek Warty od Działoszyna po Krzeczów. Niezapomniane wrażenia. Starsi wędkarze być może pamiętają tą składaną łódkę wędkarską. Szkoda, że zaprzestano jej produkcji. Była niezwykle poręczna, i we dwie osoby spokojnie można było wędkować w każdych warunkach.
aniołek
Ale do rzeczy. To co zobaczyłem z mostu w Załęczu trochę mnie zdołowało. W rzece bardzo mało wody. Krystalicznie czysta, ale pusta. Gdzieniegdzie kręcą się małe rybki. Kilka płoteczek, niewielkie klenie, i nic więcej. A pamiętam z przepraw promowych, że w rzece było dużo wody. Ciężko było znaleźć miejsce w którym by mnie nie zakrywała woda.Myślę, że średnio głębokość wynosiła około 2-ch metrów. A były dołki kilku metrowe. Czasem w środku nurtu. Sporej głębokości i długości rynny wymyte przez dość siny prąd. Przy dnie stały potężne stada świnek, które "lusterkowały", wymieszane z certami. A pomiędzy nimi stadka dużych brzan. O płociach, leszczach i kleniach nie wspominam. W każdym większym i głębszym dołku można było liczyć na szczupaka, okonia, czasem sandacza. A i węgorz potrafił się skusić na uklejkę! W zimowych miesiącach miętus. jęzor
Rzeka zaczęła umierać z chwilą oddania do użytku zbiornika w Jeziorsku. W ciągu kilku lat w Warcie było coraz mniej ryb. Pierwszą która wg mnie zniknęła była certa. Potem świnka i brzany. Potem ja przestałem jeździć nad Wartę, bo nie było po co. Po roku 1990 nie byłem nad Wartą prawie, ani razu. Aż do wczoraj. Byłem jednak bez wędki. Wycieczkowo. Z ciekawością odwiedzałem stare kąty. Trudne do poznania. Straszliwie płytkie! Starorzecze w pobliżu Bobrownik tzw. "Wronia woda",odnoszę wrażenie,że wysycha. A w nim złowiłem na maleńkiego żywczyka, w nocy sumika karłowatego o długości 50 cm. Mój największy sumik, którego w życiu złowiłem. Szkoda ,że nie mam jego zdjęcia! Tamtej nocy na czerwonego robaka złowiliśmy z kolegą kilkadziesiąt sumików. Większość z nich miało po 20 - 30 cm. Nota bene smaczna rybka. Trochę kłopotliwa w obieraniu.
Podobny los spotkał Pilicę. Rzekę podobną w swojej krasie i rybostanie do Warty. Dziś obie są równie puste. Zastanawiam się co jest tego przyczyną? Kłusownictwo? Niski stan wody? Racjonalna gospodarka rybacka PZW, czy może coś zupełnie innego?! pan zielony
Warta jest regularnie zarybiana narybkiem różnych gatunków. Co się z nim dzieje? Dlaczego rzeka jest pusta? Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć z sensem na to pytanie!?
Na poparcie tego, że w Warcie było dużo ryb, zdjęcie z jednej wypraw z roku 1980. 11-13.07.80. A pierwsze moje wyprawy wędkarskie na Wartę sięgają początków lat siedemdziesiątych.

P.S. Wiem ryby poukładane na trawie! Do dziś jestem zażenowany swoją głupotą! Ale kto by przypuszczał wtedy, że po kilku latach tych ryb nie będzie w Warcie! Może właśnie dla tego!

Warta. Bobrowniki. Tuż koło starorzecza - "Wroniej Wody". 11 - 13.08. 1980 rok.




Warta dzisiaj 24.08.2019. Most w Załęczu Wielkim.




  PRZEJDŹ NA FORUM