OFF TOPICK
Tu można powiedzieć dzień dobry i pogadać.
Dzień dobry Tinca.pl - tu wasz glizdziarz o poranku!!
Kawa się z wolna dopija, po ciepłej szarlotce zostało tylko ulotne wspomnienie a za oknem...
Za oknem niedziela i właśnie przemknął Józiek ze swym kompanem a za nimi... za nimi prze.... no właśnie przeszedł, przemknął, przepłynął ? hipster. Tak, tak chyba to był hipster. Czemu chyba? Ano temu, że ponoć wg hipsterów są oni niedefiniowalni z natury rzeczy jak i niedefiniowalne jest wszystko to co robią. A któż to taki hipster? Według niektórych źródeł hipster to taki ktoś co to jest po za głównym nurtem we wszystkim, w muzyce, literaturze, sztuce, modzie itp. Po czym poznać takiego osobnika? Zewnętrznie po ostentacyjnie dyskretnym stylu vintage ale w dobrej jakości i obowiązkowo nie w ciuchach z sieciówek a jak już to wyroby hand made lub podebrane dziadkom z szafy czyli sweterek w rąby, spodenki w prążki kiecka plisowana i okulary a'la Cybulski. A wewnętrznie? Wewnętrznie to wylezie dopiero w rozmowie. Jak zapytasz hipstera co ostatnio przeczytał czy czego słucha to nie licz, że usłyszysz znane nazwiska czy kapele. O nie, nie hipster czyta literaturę niszową i takowej muzy słucha. A jak poznać nie pytając hipstera o jego preferencje? Prosto. W dyskusji o muzie, literaturze czy sztuce zawsze powie, że on to już słuchał nim było modne, on to czytał nim autor stał się znany czy oglądał nim zaczęto o tym pisać. Generalnie hipster jest jakiś krok czy nawet dwa przed obowiązującymi trendami. Czym się zajmuje hipster? Generalnie sztuką. A jak osobiście nieczego nie tworzy to pęta się w okół tzw bohemy artystycznej - oczywiście tej niszowej. Zawodowo unika etatu a już jak musi to tam gdzie jegi hipsterstwo będzie tolerowane. Hipstera nie spotkacie w modnych miejscowościach wypoczynkowych no chyba, że jest to osobnik tubylczy. Hipster na narty pojedzie nie do zakopca ale do Pcimia. W modnych knajpach i kawiarniach też go nie zobaczycie, za to w małych nierozreklamowanych klimatycznych lokalach całe stada będą koczować.
Za moich szczenięcych czasów na takich silących się na oryginalność, takich, co chcieli być postrzegani jako inni od innych mówiło się po prostu pozerzy, tak, tak pozerzy. Starsi znają definicję tego słowa a młodszym polecam słowniki i encyklopedie - najlepiej papierowe bo internet kłamie. Dziś świat stara się to jakoś zdefiniować i ogarnąć. Tylko po co? Taki hipster vel pozer jak zobaczy, że jego świat zaczyna być obramkowywany i kopiowany zaraz się przemodeluje żeby znów być innym, przyjmie znów inną pozę. Dajmy im spokój, wymrą tak samo jak hipisi, rasta czy punki. Ktoś powie, że przecież spotykamy hipisów, rastafarian czy punków na co dzień. Oczywiście, spotykamy ale są to już pojedyncze jednostki, takie żywe skamieliny. Dajmy pożyć trochę hipsterom, nie starajmy się ich zrozumieć bo ponoć – jak wieść gminna niesie – sami siebie nie rozumieją.



  PRZEJDŹ NA FORUM